Malarstwo
Niewiele brakowało, by Bronisław Chromy, znany dziś jako rzeźbiarz, poświęcił się karierze malarskiej
Niewiele brakowało, by Bronisław Chromy, znany dziś jako rzeźbiarz, poświęcil się karierze malarskiej. W czasach studenckich, pedagog krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, wybitna polska malarka Hanna Rudzka-Cybisowa, zauważywszy talent malarski młodego adepta sztuki zaproponowała mu naukę w swojej pracowni. Chromy odmówił. Jak sam wspomina – z banalnego powodu. Uznał, że ktoś taki jak on, wielki i silny chłop, z delikatnym pędzelkiem w dłoni wystawiłby się na śmieszność.
Trudno dziś rozstrzygnąć czy dobrze się stało. Bez wątpienia, sztuka polska straciłaby wówczas najwybitniejszego rzeźbiarza ostatnich dziesięcioleci. Ważne, że do malowania Bronisław Chromy wrócił i powracał jeszcze wielokrotnie. Inspiracją dla malarskich realizacji artysty stały się Mazury, gdzie z dala od Krakowa, w stworzonym przez siebie Letnim Domu Pracy Twórczej co roku spędzał sielskie wakacje. Po krótkim wypoczynku następującym zaraz po przyjeździe, artysta zabierał się do intensywnej pracy. Do Krakowa wracał po dwóch miesiącach z dziesiątkami obrazów. W swym malarstwie, podobnie jak w rzeźbie, podpatrywał i opisywał przyrodę z mocno wyczuwalną miłością i oddaniem. Świadomie nawiązywał do postimpresjonizmu, nurtu panującego w malarstwie w czasach jego artystycznych początków. Jego malarskie i graficzne rejestrowanie chwili jest subtelne i ulotne. Po okresie początkowym, kiedy to związek z rzeźbą był jeszcze widoczny, artysta przeszedł do czysto malarskiego operowania barwą i światłem. Z płócien powstałych na Mazurach wyłaniają się bardziej lub mniej zarysowane i niezwykle eteryczne sylwetki koni, pegazów, sów, czy też żurawi brodzących w mokradłach lub lecących po jesiennym niebie.
Pod względem formalnym malarstwo Bronisława Chromego zbliżone jest do tradycji koloryzmu, nurtu skupiającego się na kolorze jako najistotniejszym elemencie obrazu. Gra harmonizujących lub skontrastowanych ze sobą plam barwnych jest podstawowym elementem malarskiego języka artysty, którym Chromy posługiwal sie z niezwykłą wrażliwością. Zestawienia kolorystyczne są tu bardzo zróżnicowane. Na niektórych płótnach dominuje zieleń, na innych błękit czy czerwień. Niektóre są niezwykle intensywne i nasycone, inne zaś nostalgicznie pastelowe. Te ostatnie wyraźnie przeważają. W ich delikatnym rozmarzeniu, z sylwetkami ptaków nieledwie majaczących na tle przykrytego mgłą nieba, odbija się wrażliwa dusza twórcy.
Chromy w swych plenerowych realizacjach często zmieniał tematy i malarskie podejście; eksperymentując szukał nowych rozwiązań. Po cyklach pejzaży pojawiały się motywy takie jak np. Słoneczniki w wazonie, gdzie artysta portretował bukiety kwiatów, niemalże „rzeźbiąc” je w gęstej farbie, tworząc ekspresyjne w formie, przestrzenne reliefy, po czym znów wracał do malarstwa lirycznego, kluczy lecących ptaków, rozmytego nieba spowitego błękitnawą mgłą…
W swym malarstwie artysta podejmuje również tematy trudne i poważne. Dobrym przykładem jest tu portret Nałogowca, którego wizerunek rzeźbiarski powstał wcześniej. Podczas gdy w rzeźbie Chromy posługuje się syntezą i lapidarnością formy, w obrazie stosuje kojarzące się ze stanem upojenia alkoholowego rozmycie kształtu. Niezależnie od formy siła przekazu i ekspresyjność dzieła są ogromne.